wtorek, 19 lutego 2013

I'm scared that you won't be waiting on the other side


Nienawidzę Cie. Nie masz pojęcia jak bardzo Cie nienawidzę  Za ten cały jebany cyrk. Myślisz ze jest lepiej? Myślisz, ze teraz jest komuś łatwiej  Nawet tobie nie jest prościej, kiedy widzisz to wszystko co się dzieje i wiesz, ze jesteś bezsilny. Ja mimo tego, ze ‘żywa’, jestem tak samo bezsilna jak ty, a może nawet i bardziej. Zawsze chciałeś widzieć jak ryczę, twoje marzenie się spełniło, a teraz jest ci źle  ze to nie było jednorazowe, a staje się notoryczne. Taki tam prezent urodzinowy-płacząca ja. Minęło już 5 miesięcy  a ja dalej nie mogę się pozbierać. Nie mogę zacząć normalnie funkcjonować  Zwyczajnie nie daję rady. Jeszcze wszytsto za co się zabiorę się pierdoli. Nie wiem o co chodzi temu na gorze, ale ewidentnie się na mnie uwziął. Przekaz mu, ze może sobie darować kolejne zabawy moim losem. Naprawdę nie widać, że się wypalam? Zostawiłeś mnie samą na lodzie, w takim miejscu, z którego nie mogę się ruszyć w żadną stronę. A tak bardzo chciałabym się cofnąć i chociaż na chwile mieć pewność, że jesteś i mogę Ci powiedzieć jak bardzo mi źle. Nie musiałbyś nic mówić  wystarczy, zebyś posłuchał. Mogłabym się z tobą kłócić, mógłbyś się na mnie drzeć, mógłbyś milczeć, robić wszytsko co mnie drażniło. Po prostu potrzebuje twojej obecności na moment. Nie wiem po co to pisze i płacze do komputera. Nie mam pojęcia po co to robię.
Z okazji urodzin życzę Ci, Krzysiu, żebyś się męczył, widząc co się ze mną dzieje, żebyś już zawsze żałował tej pokurwionej akcji z 28 września. Mam nadzieję, że czekasz na mnie, tam gdzie teraz jesteś i ze się spotkamy i wtedy będę mogła Ci zrobić krzywdę. Bądź ze mną dalej i proszę-daj wyczuć swoją energię. Kocham Cię.

piątek, 15 lutego 2013

While I'm flying in this aeroplane with no sense of control

Pamiętam czasy, kiedy cieszyła mnie najmniejsza drobnostka. Byłam wyjątkowo zadowolona ze wszystkiego, nawet mało istotnego. W każdym niepowodzeniu szukałam plusów i od razu układałam nowy plan działań, żeby dotrzeć do celu. A teraz? Minimalna klęska, pech, porażka jest dla mnie jak gwóźdź do trumny. Zamiast być coraz bardziej odporną, staję się wrażliwszą, skłonną do załamania z błahego powodu osobą. Mimo tak sporego bagażu doświadczeń, który powinien mnie motywować, pokazywać lepsze strony danej sytuacji, pomagać w dokonaniu wyboru, jest inaczej niż powinno. Dobija mnie nawet sama myśl o niepowodzeniu. Odechciewa się wtedy momentalnie robienia czegokolwiek, a tak trudno zdobyć solidną motywację.
Może właśnie to było dzieciństwo. Wszystko wydawało się stać otworem, świat był ciekawy, nieznany. Żyło się w nieświadomości. Mówią, że im mniej się wie, tym lepiej się śpi. Może faktycznie coś w tym jest. Było tyle rzeczy do zrobienia, tyle pomysłów, marzeń do zrealizowania, Chęci również nigdy nie brakowało. Zawsze znalazło się coś, co w pewnym sensie mobilizowało do działania. A teraz chyba dorastam i przekonuję się jak wygląda dorosłe życie, w którym na każdym korku czekają pułapki, które trudno uniknąć. Coraz więcej rozczarowań, żalu do samego siebie, bólu i ciężkiej pracy, która niekoniecznie zawsze  przynosi jakiekolwiek efekty lub profity. Może podświadomie myśl o tym wszystkim coś we mnie blokuje i skupiam się tylko nad tym, żeby znowu się nie być zawiedzioną. Nie wiem co o tym myśleć.

czwartek, 14 lutego 2013

You ask me where I’ve been, I’ve been everywhere, But I don’t wanna be, Anywhere but here.

Strasznie denerwuje mnie, kiedy ktoś, kto wyjątkowo nalegał, motywował ludzi do działania, zarzekał się, że zrobi to, tamto siamto, nagle nie robi nic. Odbębni od niechcenia, żeby nie było, że nic nie zrobił i resztę oleje strumieniem ciepłego moczu. Jest to moim zdaniem wyjątkowo drażniące, poza tym świadczy o niesłowności, a tego nie toleruję.Może właśnie stąd moja irytacja takim właśnie zachowaniem. 
Ostatnimi czasy częściej dostrzegam w ludziach cechy, które mi przeszkadzają. Nie wiem, czy to dlatego, że dopiero teraz, tak naprawdę się poznajemy, ale dziwi mnie to, że dotychczas mi to umknęło. Nie wydaję mi się, żeby ludzie się zmieniali, zatem..?

poniedziałek, 4 lutego 2013

Alabama hard knocks

Życie jest długim ciągiem oczekiwań i kolejnych porażek. Ale ja się na to zgadzam. Przyjmuje to i już niczego nie oczekuję, ale jestem zadowolona. Że życie dostarcza mi przyjemności, mimo że nie są to te przyjemności, o których marzyłam.